Może pamiętacie, jak dołączyliśmy się do akcji polskich blogerów podróżniczych „Książka w Podróży”? Zostawiliśmy kolejną porcję literatury (po polsku) na naszej drodze – tym razem w malowniczej Evorze, w centralnej Portugalii. Jeśli nie pamiętacie (lub nie wiecie) na czym polega akcja – zajrzyjcie do poprzedniego wpisu TUTAJ.
Evora o poranku wygląda jak z bajki. Wąskie uliczki, kawiarenki pełne starszych osób popijających café i arkady okalające większość budynków. Można się zakochać. My, mimo niezbyt portugalskiej pogody (chociaż jak na styczeń to i tak nie mamy co narzekać), nieśpiesznie błądziliśmy po tym magicznym miasteczku. Zaglądnęliśmy do Świątyni Diany, pochodzącej jeszcze z czasów rzymskich budowli i odwiedziliśmy kości mnichów w Kościele św. Franciszka. Wy też powinniście to zrobić będąc w Alto Alentejo, jednym z najpiękniejszych, ale i najmniej turystycznym regionie Portugalii. A dodatkową motywacją może być dla Was zostawiona przez nas książka!
Praça do Giraldo, Evora
Zatrzymaliśmy się na dwie noce w hostelu (choć trudno nazwać to hostelem) zwanym StayInn Ale-Hop. Będąc zupełnie szczerym – to jedno z najlepszych (jeśli nie najlepsze) miejsce w jakim przyszło nam spędzić płatną noc. Nie liczymy tu oczywiście plaży w Koktebel na Ukrainie, czy dzikich lasów Beskidu Niskiego, bo to jest poza kategorią. Sama marka Ale-Hop to sieć sklepów z rzeczami dziwnymi – od kapci, przez biżuterie na kubkach nie kończąc. Nie jesteśmy wielkimi fanami zakupów tam – jak dla nas to za dużo niepotrzebnych rzeczy po wyraźnie za wysokich cenach. Jednak hostel, jaki został stworzony nad sklepem Ale-Hop w Evorze to cud, miód i orzeszki!
Wejście do sklepu i hostelu. No i krowa.
Kilka kroków od rynku, śliczne pokoje w całkiem przystępnych cenach. W pełni wyposażona kuchnia. Czego chcieć więcej? Nic więc dziwnego, że w tym miejscu zostawiliśmy dla Was książkę Josepha Franka „Zagłada Atlantydy”. Jeśli lubicie teorie spiskowe, nowy porządek świata i inne wierzenia amerykańskich naukowców – to jest idealna lektura dla Was! A nawet jeśli nie lubicie – to zawsze warto zobaczyć pewne fakty z nieco innej perspektywy. Tajemnice i wiedza tajemna po spacerze po równie tajemniczej Evorze? Co może być lepszego?
Tak się prezentuje nasza druga Książka w Podróży!
„Zagładę Atlantydy” znajdziecie na stoliczku niedaleko wejście do kuchni i na taras. Jest tam też księga gości, do której się wpisaliśmy, więc może znajdziecie i to. Możemy sobie wyobrazić, że latem to miejsce może być małym rajem na Ziemi :).
Oto, co napisaliśmy w środku. Nie zapomnijcie się dopisać!
Gdyby znudziło Was łażenie po miasteczku, to w okolicy jest kilka naprawdę świetnych miejsc do zobaczenia. Maleńka wioska Arraiolos, słynie nie tylko z dywanów, ale i z pięknego zamku nad nią górującego. Sama mieścinka jest urocza, ma ładny ryneczek i kilka ciekawych kawiarni.
W okolicy innej wioski o nazwie Nossa Senora de Guadalupe możecie obejrzeć prehistoryczne menhiry, zwane portugalskim Stonehenge. Robi niesamowite wrażenie, kiedy wyobrazimy sobie jak przed tysiącami lat nasi przodkowie ustawiali te głazy, zapewne wierząc, że da im to pomyślność.
Portugalskie Stonehenge
Są też zamki, które pamiętają czasy Maurów i ich pogromcę – Giraldo (zwanym Nieznającym Strachu – sem Pavor). Jego posąg, gdzie trzyma odciętą arabską głowę, zdobi jedną z fortec, zwaną Castelo do Giraldo, niedaleko wioski Valverde. Aż przystaneliśmy z niedowierzania.
Ale, jako, że jesteśmy w rejonie Alentejo zakochani po uszy – na pewno nie raz jeszcze o nim od nas usłyszycie! Tymczasem, szukajcie naszych książek i każdej innej biorącej udział w Akcji. Piszcie do nas maile z Waszymi historiami i dajcie znać znajomym, którzy wybierają się w podróż. Bo gdzieś tam za horyzontem, może czekać na Was książka! I znalezienia jej bardzo Wam życzymy!
Giraldo, pogromca Maurów.
Jakie nowe książki zostawili znajomi blogerzy:
- Emi, z bloga Emi w Drodze, zostawiła „Dużą Polkę” Joanny Chmielewskiej w Explorer’s Guesthouse, Kuala Lumpur w Malezji;
- Olka z bloga Bałkany według Rudej, zostawiła „Blondynkę w dżungli” w Hostelu Trevellers Home w Sarajewie oraz „Seks, betel i czary” w pubie Menada, w Skopje:
- Ania z bloga Born2Travel zostawiła „Pokolenie Kolosów” w hotelu Relaxia Lanzasur Club na Lanzarotte, w Hiszpanii.
